Atrakcje Sybinu w Rumunii
Atrakcje Sybinu w Rumunii
- znajdujące się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, oszałamiający, Rynek Wielki z 1411;
- zabytkowe ikony i biblioteka w Muzeum Brukenthala, otwarta w 1790, trzy lata przed otwarciem Luwru;
- XIII-wieczny ciąg schodów łączący górną i dolną część miasta;
- średniowieczne portale urzekających małych domków na placu Złotników.
- W XVII wieku Sybin był najbardziej wysuniętym na wschód miastem, do którego dochodziła poczta.
- Odwiedź Sybin miejsce tak malownicze jak to, wygląda dobrze przez cały rok.
Atrakcje Sybinu w Rumunii, które może odkryć przed Tobą polski przewodnik w Sybinie w Rumunii
Sybin (rum. Sibiu) było największym i najbogatszym z miast Siedmiogrodu, czyli siedmiu XII--wiecznych warownych miast wybudowanych przez niemieckich osadników znanych jako transylwańscy Sasi. Znane było wówczas pod niemiecką nazwą Hermannstadt. W XIV wieku miasto było już ważnym przystankiem handlowym. Członkowie dziewiętnastu istniejących ówcześnie gildii mogli sobie pozwolić na budowę fortyfikacji potrzebnych do obrony ich wspaniałych domostw. Miasto prosperowało, a jego mieszkańcy powoli integrowali się z transylwańską tradycją. W roku 1915, kiedy Cesarstwo Austro-Węgierskie przestało istnieć, nowe rumuńskie miasto ostrożnie stawiało pierwsze kroki, korzystając przy tym z dawnych handlowych tradycji. Dzisiejszy Sybin to jedno z najważniejszych miast Rumunii.
Pierwszy przyjazd do miasta to naprawdę porażające przeżycie. Oryginalne stare miasto stoi tam, gdzie przed wiekami i wciąż tętni życiem. W przeciwieństwie do Carcassonne lub jakiegokolwiek średniowiecznego warownego miasta, bajkowy wygląd Sybin — wieżyczki, wielkie place i podwórza — jest efektem ciągłego dbania o miasto i ciężkiej pracy. Miasto jest atrakcją turystyczną na światowym poziomie, raczej przez szczęśliwy przypadek, a nie w wyniku odbudowy.
Oryginalny plan miast jest czysto feudalny. Rynek Wielki wyższego miasta wciąż jest miejscem handlu i symbolem bogactwa miasta. Obszar niższego miasta, wraz z kolorowymi fasadami drewnianych domków i brukowanymi ulicami, to wciąż obszar manufaktur upakowanych wewnątrz imponujących murów obronnych. Całe miasto jest autentyczne. Jedyną anomalię stanowi fakt, że miasto wygląda i żyje tak, jakby było niemieckie, a przecież w latach 1950-1990 wyjechała stąd większość niemieckich i węgierskich mieszkańców. Gdyby zostali, w 2007 świętowaliby tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.